Pod koniec marca, gdy nie powiodła się rosyjska ofensywa na stolicę Ukrainy, retoryka uległa zauważalnej zmianie. Priorytetem było wsparcie dla Donbasu i rozwiązanie zaistniałego konfliktu poprzez negocjacje. Właściwym celem Rosji jest « zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom wschodniej Ukrainy, by nie groziła im militaryzacja i nazyfikacja, a także by z terytorium Ukrainy nie płynęło zagrożone dla bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej », jak wyjaśniał w wywiadzie Ławrow. Był to jego pierwszy wywiad dla dziennikarzy europejskich stacji telewizyjnych od czasu rozpoczęcia wojny w Ukrainie. W przemówieniu z 24 lutego określił władze „juntą, która działa przeciwko narodowi”.
Denazyfikacja. Co oznacza? Tego słowa użył Putin
Denazyfikacja i demilitaryzacja to pojęcia, które niosą za sobą historyczne konotacje. Użycie przez prezydenta Rosji tej zbitki wskazuje, że Putin odnosi się do sytuacji zaistniałej po II wojnie światowej. Zasady 4D zastosowanej po II wojnie światowej wobec pokonanych Niemiec. W tym kontekście denazyfikacja polegała na uznaniu ideologii nazistowskiej za nielegalną i usunięciu z przestrzeni publicznej wszelkich jej symboli.
Przebieg denazyfikacji w poszczególnych strefach okupacyjnych
Rosja « żałuje narodu ukraińskiego », który zasługuje na « znacznie więcej ». Niecałe trzy miesiące temu Ławrow mówił coś zupełnie innego; że celem Moskwy jest ochrona ludności Donbasu i że Kreml nie dążył do zmiany władzy w Kijowie. Również wszelkie próby – nazwijmy to – « zgłaszania pewnych zastrzeżeń », by nie powiedzieć kwestionowania, idei jednoruskiej były deprecjonowane.
„Demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy”
Od pokoju Grzymułtowskiego (1686) Rosja była gwarantem i obrońcą praw prawosławnych w Rzeczpospolitej, zatem aktywizowano właśnie tę grupę (a przy okazji także protestantów!), by poszukiwała protekcji u Katarzyny Wielkiej. Wspominał pan o tym, że w późnym średniowieczu Moskwa wypracowała topos obrończyni prawosławia. Jego odmianę, wizerunek Rosji-obrońcy uciśnionych, widzimy i dzisiaj. W ostatnich dniach « Washington Post » i « New York Times » doniosły, powołując się na źródła w amerykańskiej administracji, o tym, że planowanym pretekstem inwazji na Ukrainę ma być spreparowany Szczegółowy przegląd brokera fxDD jako platformy transakcyjnej film, na którym pokazany ma być atak na rosyjską ludność w tym kraju.
Neo-ZSRR byłby tak potężnym bytem politycznym, że i tak wywierałby przemożny wpływ na Litwę, Łotwę, Estonię i Polskę, a poprzez Finlandię także na państwa skandynawskie. Warto też zwrócić uwagę co się działo w propagandzie rosyjskiej, kiedy w ostatnich latach pojawił się na Białorusi wątek pochówku Konstantego Kalinowskiego (polsko-białoruski działacz niepodległościowy, powstaniec styczniowy). Pewien dyżurny rosyjski historyk-propagandzista, który dotąd pisał książki o zbrodniach UPA, napisał książkę o « zbrodniach Kalinowskiego », która była promowana przez rosyjskie i białoruskie czynniki oficjalne. W książce można wyczytać, że powstanie było polsko-pańską fanaberią wymierzoną w naród białoruski, którego prawdziwym obrońcą jawi się Michaił Murawjow, generał-gubernator wileński podczas tłumienia powstania styczniowego. A przecież przydomek nadany Murawjowowi przez społeczeństwo – Wieszatiel – mówi sam za siebie.
Warto dodać, że na nagraniach ze szczytu OBWE (który trwać ma do 1 grudnia) widać, jak dyplomaci z wielu krajów zaczęli wstawać i opuszczać pomieszczenie, gdy Ławrow zabrał głos. Luminita Odobescu – minister spraw zagranicznych Rumunii – nie była w ogóle obecna na sali, Facebook (NASDAQ:FB) Stock Chart Technical Analysis from Metastock gdy przemawiał rosyjski minister. Władimir Putin ostro skrytykował to, że komuniści stworzyli formalno-prawny mechanizm, który – przynajmniej teoretycznie – miał umożliwiać narodom innym niż Rosjanie wyjście z granic byłego imperium rosyjskiego, a później także opuszczenie Związku Sowieckiego.
- Inspirowany z Moskwy bunt Glińskiego rozpoczyna marszałek-katolik, a integralności państwa polsko-litewskiego broni wówczas prawosławny hetman – kniaź Konstanty Ostrogski.
- Z kolei demilitaryzacja to proces, w którym pozbawia się dany teren wojsk oraz budynków i maszyn o charakterze wojennym, rozbraja się formacje militarne i paramilitarne.
- Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz « specjalną operacją wojskową » i domaga się od władz w Kijowie « demilitaryzacji » i « denazyfikacji » kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 r.
- To specjalność Amerykanów, zajmują się tym na całym świecie – mówił 1 maja minister spraw zagranicznych włoskiemu koncernowi medialnemu Mediaset.
- Demilitaryzacja – w kontekście zakończenia II wojny światowej – oznaczała rozbrojenie Niemiec i wykorzenienie ducha pruskiego militaryzmu, który postrzegano jako przyczynę wybuchu dwóch światowych konfliktów.
- I nie widzimy powodu, dla którego nasze cele wojny – red. miałyby ulec zmianie – mówił, podaje portal Ukraińska Prawda, za rosyjską agencją informacyjną TASS.
Otóż inne możliwości wywierania nacisku w Azji ma Rosja, a inne mocarstwo na skalę ZSRR. Dlatego uważam, że celem polityki Putina jest odtworzenie systemu państw satelitarnych, zupełnie podległych Federacji Rosyjskiej. Na naszym kierunku moim zdaniem aspiracje te sięgają Ukrainy, Białorusi oraz Naddniestrza. Co się tyczy państw bałtyckich czy Polski, to nie są one – jako bezpośredni wasal – Rosji potrzebne.
Władimir Putin odpowiedział w czwartek Redfearn kadencji jako SEC handlu i rynków dyrektor do końca tego roku na wezwanie o pomoc przywódców samozwańczych tzw. Donieckiej oraz Ługańskiej Republiki Ludowej, wkraczając na teren Ukrainy. Swoje działania tłumaczył w wystąpieniu transmitowanym przez telewizję rosyjską « odparciem agresji ukraińskich sił zbrojnych ». Z kolei demilitaryzacja to proces, w którym pozbawia się dany teren wojsk oraz budynków i maszyn o charakterze wojennym, rozbraja się formacje militarne i paramilitarne.
Pojawiła się wówczas doktryna, że cała Ruś, a ziemie ruskie stanowiły wszak większą część Wielkiego Księstwa Litewskiego, jest ojcowizną Rurykowiczów, zatem – dynastii moskiewskiej. Co ciekawe, w tej doktrynie w ogóle nie pojawiał się wątek bardzo ścisłych więzów krwi między Olgierdowiczami a Rurykowiczami z tych spornych prowincji, które na zasadzie dziedziczenia po linii matczynej dawały Olgierdowiczom wszystkie prawa do tych dzielnic. Do Moskwy, która wyrosła z Rusi Włodzimiersko-Suzdalskiej, ziemie połockie czy smoleńskie nigdy nie należały, a tym bardziej nie należał Kijów czy Czernihów. To wraz z tym ślubem, który miał rozładować napięcie polityczne w regionie, rozpoczyna się napór polityczny, ideologiczny, a później militarny Moskwy na wschodnie rubieże Wielkiego Księstwa Litewskiego.